Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2023

Misterium buffo - zaproszenie z programem

Obraz
Z wizytami w teatrze jest tak, że czasem mamy bilet, a czasem zaproszenie, natomiast zazwyczaj możemy zaopatrzyć się w program. „Misterium Buffo” według Dario Fo było dla Lecha Raczaka spektaklem programowym, a dla widzów festiwalu „Pociąg do Miasta” może stanowić zaproszenie do „stacjonarnego” teatru. O „spektaklu programowym” piszę, gdyż temat „herezji”, a może raczej poszukiwania duchowości przy jednoczesnym dystansowaniu się od zorganizowanej religii, towarzyszył Lechowi Raczakowi przez znaczną część życia. Reżyser nie bał się zgłębiać parareligijnych zjawisk, takich jak wspólnoty zawiązane wokół upamiętniania katastrofy smoleńskiej (zjawisko nazywane „religią smoleńską” lub „sektą smoleńską”). Tłumaczenie i realizacja dramatu Dario Fo zdecydowanie wpisują się w jego refleksje nad metafizyką oraz nad politycznymi i komercyjnymi nadużyciami wokół wiary. A Fundacja Orbis Tertius- Trzeci Teatr Lecha Raczaka dba, by po śmierci twórcy, jego głos był wciąż słyszalny. Najsilniejszym środk...

„Wiejski filozof”? To brzmi dumnie!

Obraz
W otoczeniu ostrej krytyki społecznej „Czarownic”, wybuchowego temperamentu aktorów „Czekając na Otella”, dotknięć wielkiej historii widocznych w losach „Polaniarzy” czy dramatycznych pytań o duchowość i religię zadanych przez „Misterium Buffo”, „Matecznik” wydaje się sztuką cichą. Jej warstwę dźwiękową tworzą kojący głos jednego aktora i delikatne motywy muzyczne. A gdy jedne zmysły odpoczywają lub słabną, inne się wyostrzają- dlatego zapamiętam spektakl Krzysztofa Zemły jako najbardziej plastyczny przystanek „Pociągu do Miasta”, który udało mi się obejrzeć. Dopracowane animacje Agnieszki Waszczeniuk wywodzą się od napisów Andrzeja Strumiłły użytych w albumie „Wołkow. Rzeka, droga, płoty, krowy, konie, stogi, wrony, bociany, drzewa, krzyże” . Tytuły kolejnych rozdziałów odgrywanego przez Krzysztofa Zemłę monodramu zdecydowanie zyskują moc dzięki liternictwu. A gdy pojawiają się na ekranie, szlachetna muzyka tła obwieszcza, że potrafiłaby być czymś jeszcze więcej. Można wręcz powiedzie...

Teatr mój widzę … prawdziwy. Recenzja spektaklu "Czekając na Otella".

Obraz
Cameo to krótki, lecz istotny fragment filmu, programu telewizyjnego lub przedstawienia teatralnego, w którym znana osobistość gra samą siebie. A czy w definicję cameo wpasowują się trzy role z krótkiej, acz znaczącej sztuki „Czekając na Otella”?   Amin Bensalem, Mikołaj Woubishet i Grzegorz Mazoń z Teatru „Ekipa” prezentują tekst zawierający beckettowskie inspiracje oraz liczne cytaty- z Szekspira, z amerykańskiej komedii „Bad Boys”, z Marii Konopnickiej,  z Juliana Tuwima oraz z autorów Tuwima parafrazujących (ambitnych i mniej ambitnych). A jednak ... aż szkoda tych nagłych postmodernistycznych wybudzeń, gdy Mikołaj Woubishet wspomina, że mówi słowami Jana Naturskiego i gdy Grzegorz Mazoń czyta didaskalia. Bo kolaż innych tekstów kultury nie posłużył do przeniesienia widza w inny świat. Bo przecież wszystko jest tu takie prawdziwe. Chciałoby się napisać, że realizm ten współtworzą dumna tożsamość Maghrebu, pełna godności tożsamość Etiopii oraz dobrze znana, ...

"Pociąg do Miasta - Stacja WiejskoMiejska"

Obraz
Od ośmiu lat nieustannie wsiadam z Teatrem Gdynia Główna do pociągu na stacji sztuka. Przez festiwalowy tydzień doświadczam wzruszeń, rozmyślań, pytań o to, co ważne, istotne, o to, co nietuzinkowe i zawoalowane. Dostaje też odpowiedzi jak sztuka i rzeczywistość są ze sobą czasem bardzo blisko, a nawet się wzajemnie przenikają, prowokują, snują opowieść i pokazują także coś więcej pomiędzy wierszami. Spektakle teatrów z całej Polski zaskakują kreatywnością scenografii, wykorzystania rzeczy zwykłych przemienionych na deskach teatru w niezwykłe. Spektakle tworzone z misją, pasją i profesjonalną grą aktorską często w pocie czoła. W tym roku ogromnie mnie rozbawił spektakl, na który zresztą głosowałam "Czekając na Otella" jednocześnie poddał refleksji co do polskości Polski i patriotyzmu oraz tożsamości i tolerancji dla inności. Cudownie utożsamiłam się z historią kobiet w spektaklu "Czarownice", który tylko potwierdził, jak fantastycznie i na szeroką skalę kobiety budz...

Spektakl "Czekając na Otella"

Obraz
Czekając na Otella. Powiem Wam, że siedzę w ciemnościach, jest dość zimno (pomimo sierpnia), ale na Otella się nie doczekałam. Doczekałam się za to na: Amina, Mikołaja i Grzegorza. Spektakl na 3 aktorów. Wszyscy bardzo zaangażowani, grają z dużą ekspresją. Każdy z nich wzbudza sympatię. Najbardziej to chyba kipiący seksem Amin;) zaskoczyli mnie już w pierwszej scenie, gdy po prostu wjechali na szkolny ganek samochodem.     Spektakl to mix dramatu i komedii ze wstawkami muzycznymi. To 60 minut śmiechu, smutnych refleksji i śpiewu („Najwięcej witaminy"). Doczytałam, że scenariusz powstał na podstawie prawdziwych przeżyć/doświadczeń Amina i Mikołaja. Stąd trochę momentami przypomina stand up. Jest też interakcja z publicznością. Podczas festiwalu Pociąg do miasta Spektakl toczy się na powietrzu, na osiedlu. W kluczowym, dramatycznym momencie słychać szczekanie wyprowadzanego na wieczorny spacer psa:) publiczność w śmiech, aktor też lekko zagotowany. Co najbardziej mi się pod...

Recenzja przedstawienia "Czarownice" Teatru Układ Formalny z Wrocławia

Obraz
  "Opowiem wam Bajeczkę o kotku i fajeczce." Spektakl "Czarownice" Magdaleny Drab, w reżyserii Karoliny Kowalczyk, to świetne przedstawienie o historii trzech kobiet - historii zwyczajnych czarownic jakich wiele. Obecność czarownic nie jest zjawiskiem wyjątkowym, żyją wśród nas, lecz możemy zobaczyć je, dopiero gdy będą mogły opowiedzieć nam swoją historię, a my będziemy chcieli posłuchać - do tego momentu będą dla nas zwykłymi kobietami świetnie radzącymi sobie z wyzwaniami codzienności i swoimi obowiązkami.  Przedstawienie opowiada wiele prawd z życia kobiet: o przeszywającym, rozdzierającym bólu samotności, o lojalności wbrew zasadom, o przytłaczającym życiu matki przeładowanym obowiązkami.  Jest to spektakl poruszający struny duszy szczególnie dla tych osób, których historie życia los również splótł w podobny sposób.      Trzy niesamowite, piękne, świetne aktorki: Alicja Czerniewicz, Wiktoria Czubaszek, Paulina Mikuśkiewicz zagrały sztukę bardzo lekko, ...

Pociąg do miasta – stacja WiejskoMiejska edycja 2023

Obraz
     Tegoroczna edycja festiwalu była zupełnie inna, począwszy od tego, że pociąg jechał przez siedem dni tygodnia, to codziennie zatrzymywał się tylko raz na jednej stacji. Dzięki czemu byliśmy razem, wszyscy fani tego wydarzenia w jednym miejscu ;)      Pierwsza stacja to Babie Doły i spektakl „Rodzanice” rodzimego Teatru Stajnia Pegaza. Bardzo poruszająca opowieść o kobiecie i jej problemach życiowych, oczekiwaniach społecznych, powinnościach do zrealizowania. Całość grana przez sześć kobiet, na co dzień śpiewaczek Akademii Głosów Tradycji, dzięki czemu bardzo mocno wybrzmiewa każdy ton zwątpienia, nadziei, czy w ogóle przemyśleń głównej bohaterki. Podłożem tej historii jest książka Barbary Piórkowskiej „Kraboszki”. Historia oparta na faktach ukazuje przekorny los bohaterki i próbę odwrócenia swojej niedoli. Rodzi się pytanie: czy kobieta jest tylko potrzebna do prac domowych? Ludowe pieśni jeszcze na długo po spektaklu niosą się echem w naszych myślach....

OBMYCIE - Recenzja spektaklu pt. “Polaniarze” w reżyserii Bogusława Słupczyńskiego Studio Sztuki Bogusława Słupczyńskiego / Cieszyn Spektakl zagrany podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Teatralnego “Pociąg do Miasta”, edycja IX, 2023

Obraz
Dramat “Polaniarze” w reżyserii Bogusława Słupczyńskiego to dzieło prawdziwe, poruszające i odmienne od innych spektakli prezentowanych podczas tegorocznego Festiwalu “Pociąg do miasta”. Odmienność “Polaniarzy” polega nie tylko na wyzbyciu się reżyserskiego założenia, że spektakl musi sprostać obecnie obowiązującej idei, światopoglądzie będącym jednocześnie przedłużeniem ego twórcy, ale przede wszystkim na niewymuszonej prostocie środków i form przekazu teatralnego, na jego bezpretensjonalności. Pojawiające się przed oczami obrazy uwodzą od pierwszych chwil.  Na scenę wchodzi trzech mężczyzn ubranych w stroje XX-wiecznych chłopów, którzy zaczynają mówić do pojedynczych widzów z pierwszego rzędu. Mikroporty są jeszcze wyłączone, publiczność rozmawia, zagląda w smartfony. Powoli zapalają się reflektory a rozmowy cichną. Spektakl zaczyna się niepostrzeżenie, bez przytupu, wysokich Ce, krzyży katolickich i nagich postaci biegających w natchnieniu wokół wież z kości słoniowej. Jak to mo...

Recenzja spektaklu "Matecznik"

Obraz
W czwartkowy wieczór w Klubie Ucho/Podwórko Art zobaczyliśmy spektakl pt. "Matecznik" Teatru Łątka z Supraśla inspirowany albumem fotograficznym Wiktor Wołkowa z 1984 r. oraz tekstami Edwarda Redlińskiego. Spektakl składa się z kilku opowieści ilustrowanych zdjęciami z tegoż albumu snutych w sposób niezwykły przez Krzysztofa Zemłę, który jest jednocześnie reżyserem przedstawienia. Widzowie słuchają historii o rzece, płotach, koniach, drodze, wronach, drzewach, a więc o rzeczach zwykłych, prostych, codziennych, a zarazem niejako przy ich okazji o sprawach ważnych, fundamentalnych, budujących człowieka. Aktor opowiada w sposób poetycki, trochę filozoficzny, czasem rubaszny, nakłania do zadumy, refleksji, ale też wywołuje uśmiech. Zabiera nas w podróż do miejsc, krajobrazów, historii z Podlasia, których już prawie nie ma...zastanawiamy się czego już nie ma, co pozostało, co z tym zrobimy (z tym matecznikiem)? Tę zajmującą, hipnotyzującą opowieść uzupełniają fotografie wyświetlan...

Recenzja widowiska "Matecznik" w reżyserii Krzysztofa Zemło z Teatru Łątek z niesamowitego Supraśla. "TĘSKONOTA ZA MATECZNIKIEM"

Obraz
Kiedy byłam dzieckiem każde wakacje spędzałam u babci na Podlasiu. To było magiczne lata, do których wciąż tęsknię i pragnę powrócić. Nad pamiętam babciną krowę, kury, konie sąsiadów o różnej wadze i stanie, płot, na którym wisiały poobijane dzbanki, pobliską rzekę, która zabrała kilku wiejskich pijaczków i kilkoro nieostrożnych dzieci. Były też stare drzewa, które nosiły imiona, pobliski krzyż, do którego babcia codziennie nosiła błagalne modlitwy o "naprawę" moralną dziadka. Pamiętam też stogi, które były moją pierwszą sceną muzyczną oraz wrony, które lubiłam obserwować ze względu na ich dziwne powiązania ze sferą, do której nie miałam dostępu. Były też bociany, które mieszkańcy wsi traktowali z dziwną nabożnością i świętością w przeciwieństwie do psów, które z franciszkańską pokorą znosiły swój pieski, marny los. "Matecznik" przeniósł mnie znów na Podlasie, Krainy, która wciąż żyje w moich wspomnieniach. Uwiódł mnie swoją nieśpieszną i cichą opowieścią o żywych r...

Co we mnie zostaje po IX Ogólnopolskim Festiwalu Teatralnym "Pociąg do Miasta - Stacja WiejskoMiejska"?

Obraz
Co zabieram ze sobą w dalszą życiową drogę? Na pewno MATECZNIK.  To przedstawienie zrobiło na mnie największe wrażenie i zakotwiczyło się  na dłużej ze swoim spokojem, prostotą, zatrzymaniem, stonowanym sepiowym obrazem, klimatyczną muzyką, wagą wypowiadanych bez nadmiaru słów, ciszą i wrażliwością na otaczający nas świat. Nigdy wcześniej nie oglądałam przedstawienia w takiej formie, gdzie narracja przeplatana byłaby fotografiami i animacjami wyświetlanymi przy pomocy rzutników i grafoskopów na różnych tłach statycznych i ruchomych operowanych swobodnie i z lekkością w trakcie przedstawienia przez jedynego występującego w spektaklu aktora. Monodram ten inspirowany jest albumem Podlasia stworzonym przez Wiktora Wołkowa w 1984 roku. I tak dzięki zdjęciom z tego albumu poznajemy wiejski klimat Podlasia z różnych perspektyw: z perspektywy płotu, nieba, stogu, słońca, drzewa, wrony, drogi, konia czy rzeki. W spektaklu padają też egzystencjalne pytania o los człowieka, jego rozterki...

Dzisiaj trzy, ale wkrótce będzie nas więcej – czyli recenzja spektaklu „Czarownice”.

Obraz
     Prastare podania, które przez setki lat wędrowały z ust do ust naszych babek, głosiły, że gdzieś za górami, za lasami, w odległych krainach mieszkały tajemnicze kobiety, dziwne, wyróżniające się znacznie na tle innych. Mieszkańcy okolicznych wiosek przyglądali się im z zaciekawieniem. Obserwowali, jak odprawiały magiczne rytuały, latały na miotłach, czy też zmieniały swą postać. Obawiali się jednak tej wyjątkowości. Kobiety te nie były standardowymi przedstawicielkami płci pięknej, dlatego jednogłośnie postanowiono się ich pozbyć. Ścigano je, a następnie palono na stosie, nie zważając na korzyści, jakie mogłyby płynąć z ich niespotykanych mocy. W ten sposób przez lata wytępiono wszystkie czarownice… ale czy oby na pewno wszystkie?       Spektakl „Czarownice” w reżyserii Karoliny Kowalczyk, scenariusza Magdaleny Drab, który dziewiątego sierpnia został zaprezentowany na IX edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Teatralnego „Pociąg do Miasta” obala tezę gł...

Za późno na stereotypy Recenzja spektaklu „Czekając na Otella”

Obraz
Śmiech to zdrowie. A tego wieczoru powodów do śmiechu zdecydowanie nie zabrakło. Pytanie tylko, czy to aby na pewno dobrze, że aż tyle się ich znalazło, bo przecież śmialiśmy się z samych siebie; ze swoich własnych, w większości negatywnych, cech.  „Czekając na Otella” to dialog dwóch postaci, portretujący stosunek Polaków zarówno do „obcego”, jak i do siebie i swojego kraju. Mający w połowie afrykańskie korzenie bohaterowie, poznają się na przesłuchaniu do roli tytułowego Otella. Obydwoje zdają się być odpowiednimi osobami na odpowiednich miejscach. Jest jednak coś, co obawia każdego z nich – kolor ich skóry, przez który szufladkowani byli do tej pory jako artyści nadający się jedynie do ról wymagających określonej karnacji. Postrzegani wyłącznie przez pryzmat odmiennego wyglądu, wspominają życie w Polsce od czasów dzieciństwa, gdy jedynym możliwym przedszkolnym „sukcesem” było wystąpienie w teledysku do znanej każdemu piosenki o Murzynku Bambo. Traumy przeszłości położyły się cie...

Oto Pan stworzył widowisko i zobaczył On, że było dobre - Recenzja spektaklu "Misterium Buffo"

Obraz
     Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób manifestujemy naszą wiarę w Boga i historię poświęcenia jego Syna? Czy zorientowaliśmy się może, kiedy wyznania drobnej żydowskiej sekty, głoszącej o Zbawieniu dla wszystkich, nawet tych najbardziej pogardzanych przez innych, stało się zaprzeczeniem własnej idei przez wieki, jakie minęły od śmierci naocznych światków tamtych wydarzeń? Gdzie podziała się radość z wieści, jaką rozgłaszano? Gdzie zniknęły najważniejsze treści o radości i miłości, a pojawiła się sztywność, śmiertelna wręcz powaga i posypywanie głowy popiołem, umartwiając się nad naszą własną niedoskonałością? "Misterium Buffo" jest swoistym przypomnieniem tychże zapomnianych treści, przedstawiając tak dobrze znaną nam historię męki Jezusa poprzez perspektywy ludzi, którzy żyli w czasach jego życia.      Sztuka ta wplata w całość swojej opowieści znane nam schematy związane z religijnością naszej części świata: umartwianie się, sta...

Matecznik, Teatr Łątek

Obraz
W ramach tegorocznego festiwalu Pociąg do miasta 2023 obejrzałem spektakl -monodram Matecznik przedstawiony przez jednoosobowy Teatr Łątek Krzysztofa Zemły, aktora i reżysera. Spektakl „Matecznik” to niesamowity projekt monodram, którym jednoosobowym zespołem aktorskim jest reżyser i aktor Krzysztof Zemło, który snuje się gawędę między innymi o losie ludzkim. Sprawdziłem, co oznacza nazwa teatru i okazuje się, że słowo "Łątek" jest dopełniaczem liczby mnogiej wyrazu łątka. Łątka to staropolskie piękne i jednocześnie zapomniane określenie lalki teatralnej. Lalki, która opowiada różne historie ze świata. Spektakl – sztuka Matecznik zawiera kilka opowieści o Podlasiu, krainie wyjątkowej, opowieści, które powoli odchodzą w zapomnienie. Opowieści o prostych rzeczach, które nas otaczają, wystarczy je dostrzec. Pada też nazwa miejscowości Supraśl, na Podlasiu w tamtych okolicach oraz w opowieściach teatru Łątek jest miejsce na codzienne, proste, a jednak ważne przeżywanie życia i op...

Na stos! Recenzja spektaklu „Czarownice”

Obraz
Kobieta inteligentna to najgorszy rodzaj czarownicy. Odporna na manipulację, niezależna, wypowiadająca na głos własne zdanie. Aby spłonąć na stosie nie potrzeba jednak aż tak niesłychanego poczucia własnej wartości, by wykazywać się od razu wszystkimi tymi cechami. Wystarczy wkroczyć na ścieżkę prób odnalezienia ich w sobie, by wyjść płomieniom naprzeciw.  W ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Teatralnego „Pociąg do miasta – Stacja WiejskoMiejska” do Gdyni dotarły trzy przedstawicielki płci żeńskiej, które pod przewodnictwem Karoliny Kowalczyk (reżyseria) i Magdaleny Drab (scenariusz) zaprosiły widzów na swoisty sabat czarownic. Zawiedziony jednak będzie ten, kto liczył tu na czary i zaklęcia. Kobiety biorą bowiem na tapet szarą rzeczywistość, a jest to, co trzeba zaznaczyć, rzeczywistość polska. Trzy bohaterki, których bezimienność podkreśla uniwersalność i możliwość utożsamienia się z nimi, to kobiety na trzech różnych etapach życia, z odmiennymi doświadczeniami, troskami i pragnien...

Drogi Pociągu...

Obraz
J eszcze nie jesteśmy na ostatniej stacji, jeszcze prze chwilę pobędę w tej podróży, a już mogę ci powiedzieć, że jestem oczarowana, zauroczona, szczęśliwa. Ten dziwny stan utrzymuje się od poniedziałku. Pierwszy spektakl "Rodzanice" widziałam już w teatrze, ale to co wydarzyło się na festiwalu było niesamowite! Ten wiatr, napięcie panujące w powietrzu przed burzą nadało słowom, pieśniom innej dynamiki. Suknie, włosy aktorek targane wiatrem i targające emocje.     Wtorek ze smuteczkiem. Nie udało się. Rozczarowanie? Jasne, że tak do momentu, kiedy zobaczyłam miłego człowieka ze zmęczonym uśmiechem przed drzwiami teatru, który miał czas dla wszystkich rozczarowanych. Tak, biorę ten uśmiech dla siebie, tak bym chciała umieć uśmiechać się do swoich rozczarowań. Dziękuję.      Środa. Hala Targowa dużo ludzi, czuję się trochę jak średniowieczna gawiedź tym bardziej, że spektakl jest o czarownicach. Zaczyna się wesoło przede mną siedzi kilku mężczyzn, którzy głośno re...

"Czekając na Otella" - recenzja spektaklu

Obraz
          Na wstępie do niniejszej recenzji chciałbym przyznać, że żałuję, że spóźniłem się na to przedstawienie aż kwadrans. Co jak co, Pociąg, jak co roku, działa i rusza z kolejnych stacji punktualnie... Nie zmienia to faktu, że pomimo tego, jedyna myśl, jaka krążyła mi w głowie na temat spektaklu, była tylko jedna: F E N O M E N A L N E !         "Czekając na Otella" trudno zaklasyfikować jednoznacznie, ponieważ elementy satyryczne mieszają się tu ze zręcznymi improwizacjami, burzeniem czwartej ściany oraz wchodzeniem treściowo poza tradycyjne schematy sztuki teatralnej. Poziom zaangażowania uwagi widza jest zaskakująco wysoki. Granica pomiędzy sztuką teatralną, a zajmującym wywiadem czy gawędą zaciera się, co jest absolutną zaletą widowiska.         Pośród poruszanej problematyki, spotykamy się z ciekawymi obserwacjami aktorów na temat wykonywanego zawodu, życia w Polsce jako osoby o niewiele odmiennym kolorze sk...

Czarownice: Ja, Ty i Ona - recenzja spektaklu

Obraz
  Na spektakl zaprosiły mnie dwie koleżanki. W żartach – przysięgam! – po spojrzeniu w opis spektaklu zarzuciłam, że to chyba historia o nas. Trzy czarownice i nasza trójka. W trakcie oglądania zaczęłam sobie uzmysławiać, że to humorystyczne zarzucenie nie mija się jednak drastycznie z prawdą. Doprecyzowując: nie mija się w ogóle. Obserwując trzy aktorki, wcielające się w tytułowe bohaterki, mogłam dostrzec w nich siebie. Postaci tworzyły wspólnie jednego, głównego bohatera, czyli kobietę i jej losy na przestrzeni wieków. Myślę, że każda z nas ma w sobie takie trzy czarownice: jedna uważa, że jej wysiłki nie są wystarczające, że zawsze mogłaby bardziej się starać, że za mało „musi” i zbyt wiele „może; jedna nie czuje się doceniana pomimo swoich starań, zostaje ukarana za to, że się „wychyla” i pokazuje swoje umiejętności; a jedna czuje się samotna, wyobcowana i próbuje sprawiać wrażenie, że jakoś sobie radzi i się trzyma, pomimo że jest doszczętnie rozbita. Bohaterki, chociaż ich...