Byłam świadkiem. Impresja.

 
Byłam świadkiem. Kolizji, śmierci, niewydanej reszty na zakupach. Narodzin foki w telewizji i tego, jak szybko znika ze świątecznego stołu truskawkowa marmolada. Byłam i jestem świadkiem. Spotykam podobnych do siebie i siebie do innych, codziennie. Miejsce, sprawa, czas, nie ma już znaczenia. A może ma? Zaproszono mnie na świadka, kiedy przekorne lato położyło na niebie swój granatowy cień a boisko grubą krechą oddzieliło mnie, świadka, od innych świadków. Świadectwo wydęło wargi w ciszy, dodało psychodeliczny puls. Podzieliło na takty świadomość absurdu aby z gracją, jakoś przytomnie dożyć tego, co rozgrywało się na moich oczach do końca. Kiedy podjechał pociąg nie wyrażanego chętnie od tysięcy lub ciut, świadkowie widowni i na widowni zwróceni byli ku sobie. Ci pierwsi, na wydechu gorejącego szkwału piasków pustyni. W konwulsjach. Ci drudzy, obserwujący z nieufnością. Oddaleni, na wdechu, nienachalnie. W osobistej fermacie czucia. Jakby nie było żadnego świadka. Membrany spęczniały a myśli wykipiały z nadmiaru w tym nierównym dialogu. Nierównym, więc skutecznym. Przejawu życia z życiem. W sobie patrzyłam na twarze tych świadków i świadków przed nimi. W skośne i zniekształcone odbicia, w których nabrzmiały ruch jednych przenikał się ze srogim bezruchem drugich. A ja z boku, jako świadek, obecna. Goniłam się z niewygodnym, skropionym tym co ludzkie żeby wyjść, zniknąć, przestać już być tego świadkiem. Czy wypada ześlizgnąć się z roli świadka? Ukłonić się, przeprosić, pożegnać się z elegancką pomyłka - ja nie na tę sztukę dziś chciałam, na świadka. Byłam, jestem, będę świadkiem. Przewróconych krzeseł idei i sędziów, którzy od poczęcia myśli orają w bebechach mój ważny i jedyny świat. Pozostawiając bolesny, zakamuflowany, a czasem nieuleczalny już ślad. Dla zakrwawionego świadectwa najwyższego. Też świadka. 

A.K.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szczegółowy program Festiwalu

„MyLove. Lekcja, której nie możemy oblać” (Manifest po spektaklu Rafała Matusza w wykonaniu Filipa Cembali)

SKRAWKI MIEJSKIE – ANATOMIA ZDARZEŃ. KIESZENIE PEŁNE WSPOMNIEŃ