Kuza / Kozłowska / Łódź „The Chairs”
Jest sierpień 2024 roku, w najlepsze trwa X edycja Festiwalu
Teatralnego Pociąg do Miasta: Stacja Artysta/ka. Debiutuję w roli recenzentki w
konkursie Teatru Gdynia Główna „ Młoda Krytyka”. Napisałam kilka. Jedną z
nagród za udział jest możliwość bycia niewielką ale jednak częścią jury, którego
głos liczy się przy typowaniu finałowych spektakli na przyszły rok. Po obejrzeniu
kilku fragmentów z nadesłanego materiału, wybieram „The Chairs” i parę innych.
Czuję i jestem pewna, że to będzie jeden z moich faworytów. Spektakl zostaje
zakwalifikowany do XI edycji festiwalu.
Jest sierpień 2025 roku. Dziedziniec szkoły podstawowej w
Gdyni, niby zwykłe, niczym niewyróżniające się mury nieopodal centrum miasta.
Duet aktorski i 2 krzesła. Noc dość przyjemna i bezwietrzna. To przedostatni
wieczór i przedostatni występ.
Jestem, stoję, przechadzam się oglądając zaciekawiona. To ten
mój wyczekiwany.
Taniec, ruch, gra świateł i cieni, naturalne ozdobniki
przyrody, świetna forma, urywki opowiadanych historii. Ładnie ale niezbyt nachalnie
odziani, może mało estradowo choć od razu wkomponowują się w tło i skupiają
całą uwagę na tym, co najistotniejsze. Inny strój mógłby zmylić, nadać
nieodpowiedni kierunek. Sensualne kroki,
pozy, wzajemne spojrzenia. To wszystko co widzę, to efekt wieloletniej
przyjaźni, wielu przegadanych godzin i dzielenia się również tymi rozczarowującymi
porażkami. Bezbłędnie tworzą kreacje ludzi oddanych sobie i mogących zaufać w
każdej odgrywanej emocji w spektaklu.
Ach ta muzyka!
Nieprzytłaczający dźwięk, powolnie rozsuwający nad nami
kurtynę gwiezdnych obłoków, zakończonych zagarniającymi skrzydłami
bezpieczeństwa i ukojenia. Siadam po turecku na parapecie jednego ze szkolnych
okien i zostaję już tak do końca. Czasem spoglądam w bajkowe, ciemnie niebo. Aż
tu nagle słychać warkot silnika i sound ekspresowo rozwijającej się prędkości
nocnego wyścigu ulicznego, chwilka jak w którymś z odcinków „Fast &
Furious”
Zapamiętane, jakby moje, poruszyły, wypowiedziane jakby
moimi ustami:
- „ Bliskość to:
kiedy na mnie spojrzysz i już wiesz,
bliskość to kiedy nic nie muszę,
bliskość to kiedy leżymy nago obok siebie i nic nie robimy ”
Moja mama zakochała się w ojcu prawie od razu bo wyglądał
jak Puszkin, którego uwielbiała: - te włosy, pejsy, głos i czar – mówiła. Nie
przetrwali prób czasu i wspólnych dróg. Tu – wstawka o pięknym uczuciu pewnej babci
i dziadka wyglądającego jak Czesław Niemen, które trwało.
Kalejdoskop zachowań, zdarzeń, rozwiązań, lęków i aktów
odwagi. Lekko, choć z niewielką dozą niepewności wyłaniająca się istota
człowieczego miejsca przy drugim człowieku
.„To chyba nasz ostatni taniec”- chciałoby się zanucić
piosenkę Lombardu. Powiem trochę przewrotnie. Ostatni, bo wciąż tańczymy.
Ostatni, bo już wiemy. Ostatni, bo już się mamy i możemy być prawdziwi. Ostatni, bo nic nie
musimy tylko żyć!
Spektakl „The Chairs” Kuza / Kozłowska / Łódź
Tekst: Joanna Chmielecka
Reżyseria: Joanna Wolańska
Obsada: Adam Kuza, Sara Kozłowska
Czas trwania: 45 min
Komentarze
Prześlij komentarz