Anatomia zdarzeń. Kieszenie pełne wspomnień

 

Cieplutko mi w duszy po tym spektaklu. Jakbym właśnie wróciła od babci. Jakbym dopiero zamknęła album ze zdjęciami. Jakbym wywróciła do góry nogami jakąś kieszeń, z której posypała się cała masa guzików, biletów, rękawiczek, bączków – wspomnień, pozornie niepołączonych.

Bo tak pięknie jest wspominać w świecie, w którym tak łatwo się zapomina. A wspomnienia mają to do siebie, że działają jak lawina. Gdy wypowie się jedno, przywróci się je światu i pamięci, to nagle sto kolejnych czeka na swoją kolej, na opowiedzenie. I otwierają się szufladki w głowie, nie tylko naszej, ale też innych osób, i nagle to jedno wspomnienie przeradza się w historię uplecioną z tysiąca wątków, osobowości i życiorysów. Znów żyją ludzie, których już nie ma. Wracają głosy, obrazy, zapachy. Unoszą się lekko kąciki ust, gdy rozmowa błądzi coraz dalej i dalej, a oczy zapatrują się w przeszłość.

To wyjątkowy koncept – pozwolić ludziom doświadczyć wspomnień na scenie. To takie przyziemne i takie mistyczne zarazem, zawieszone między niebem a ziemią. Zespół z Rzeszowa robi to zaś doskonale. Sprawia, że łatwo poczuć się częścią tego wspominania, odgruzować w głowie własne historie. Łatwo odnaleźć w tych opowieściach siebie albo członków własnej rodziny – jakby łączyły nas niewidzialne nici, jakbyśmy wiedli równoległe życia będące mieszaniną tak bardzo podobnych zdarzeń.

A to wszystko kończy refleksja o pamiętaniu, swoista oda do niezapomnienia. Bo dopóki żyją opowieści, dopóki wspomnienia zmieniane są w obrazy i słowa, ci ludzie, te zdarzenia z przeszłości wciąż trwają. I to nie tak, że ich nie ma – one są, oni są, a przynajmniej bywają, ilekroć cofniemy się na chwilę w przeszłość. Ale gdy zaczyna nam brakować potwierdzenia, gdy gubią się zdjęcia i przedmioty, a bliskich zawodzi pamięć, te wspomnienia blakną, tracą grunt, stają się rozrzedzone.

„Anatomia zdarzeń…” to nie tylko spektakl-przytulenie, to również słodko-gorzkie przypomnienie, że wspomnienia należy wspominać, żeby nie uciekły, żeby mogły wykonywać swoją pracę – przywracać życia, wyciskać łzy, łączyć ludzi. To przykład zaskakującego pomysłu przeprowadzonego w bardzo dobry sposób. To wreszcie udana próba przybliżenia sceny do człowieka, ukazania, że jest na niej też miejsce na to nasze, zwykłe, normalne życie, na codzienność i drobiazgi, na wygłupy i wspomnienia, także te drobne, te najbardziej osobiste.




Spektakl "Anatomia zdarzeń. Kieszenie pełne wspomnień"
Tekst: Joanna Gerigk i zespół | Reżyseria: Joanna Gerigk
Obsada: Monika Adamiec, Karina Góra, Anna Jamrozek-Sowa, Monika Nitkiewicz-Mitrut, Grażyna Tabor, Przemysław Buksiński, Marcin Woszczewski, Julia Maziarz
Czas trwania: 70 min
LATAJĄCY TEATR KANTOROWI 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szczegółowy program Festiwalu

„MyLove. Lekcja, której nie możemy oblać” (Manifest po spektaklu Rafała Matusza w wykonaniu Filipa Cembali)

SKRAWKI MIEJSKIE – ANATOMIA ZDARZEŃ. KIESZENIE PEŁNE WSPOMNIEŃ