Sikłel do dyktatu. Tania Jass
Szyję, jestem po prostu garderobianą i manekinem zarazem.
Wykorzystywanym do upięć ubrań szytych dla klientek z socjety. Poza tym
analizuję styl i estetykę. Tym się zajmuję w realu. Mam kurs zawodowy. Praktyki
szycia u krawca ze starowiejskiej. Najlepiej wychodzą mi spodnie. W okolicach
lata
Mam kolejną sesję dla pracowni. Kilka zdjęć do folderu.
Fajne kolorowe ujęcia na skwerze, przy fontannie i Błyskawicy. Dość długo, więc
nie będę się rozpisywać na ten temat. Za każdym
razem jest tak samo, co najwyżej zmieniają się
sceny sesji, do których jestem ustawiana. Zima lato. Kolor albo monokolorowo.
Podchodzę, ustawiam się, przyjmuję pozy, aparat idzie za mną. Na mnie,
czasem na dodatki i tło. Kilka kiwnięć od gapiów. Fotograf z opracowaną
strategią pokazuje władzę, coś w stylu, przesuń, odsuń się. Teraz
torebka, bądź kobietą, bądź kobietą. Stoję, przesuwam się, pomijam głos, ledwie
słyszę. Wiem co robić. Na codzień jestem chłopczycą. Ten styl lubię i tak się
noszę.
Reszta dnia przebiegła dużo luźniej. W gdyńskim
centrum filmowym, festiwal. Dużo się dzieje. Akurat szłam w trakcie
wywiadu. Zebrało się dość duże towarzystwo raczej lubiących się ubrać, a więc warto było spojrzeć.
W chwili, kiedy tam byłam przeważała sukienka plus buty na płaskim,
całość
w duchu każdej dowolnej długości.
Jest różnie. Słyszałam o wolnym miejscu do sesji, pokaźnej,
kilkukrotnej dla jednego folderu Dillemas. Zadzwoniłam. Potem mailowo przesłałam
portfolio, potem umówiłam się na spotkanie, potem rozmawialiśmy
prawie pół godziny, potem, że tak, są zainteresowani, że
mam miejsce. Potem odetchnęłam z ulgą, pomyślałam,
nareszcie, super. Zaraz potem zadzwonili i sprawa upadła.
Poszłam na plażę. Po drodze zahaczyłam o butiki na
monciaku. Poprzymierzałam sukienki. Wysłałam portfolio i przeszłam przez Zatokę
na plażę. Siedziałam parę godzin i robiłam własną
listę
tego, co bym chciała robić. Bez dokładności, tylko zarysy.
I kiedy tak wyliczyłam. Perspektywy wyszły po prostu świetnie. Bez wątpienia
staję
się
w tym dobra. Chciałabym wyznaczać styl kierując się wyłącznie własną intuicją,
która sprowadza się do andrygonicznych ubrań typu marynara i spodnie, skórzana
torba i duże buciory. Najchętniej w modzie polskiej.
Niewykluczone, że konserwatysta na widok kobiet wyglądających na chłopczycę, i
świetnie w tym wyglądających, uzna za odlotowe. Ale właśnie w tym tkwi cały
urok tego ubioru.
Potem zaglądam znowu do sopockiej Zatoki.
Cały ranek chodziłam po internecie. Zjadłam jakiś
baton, żeby mieć energię. Zapuściłam telewizor. Wiadomości.
Letni numer Dillemas. Potem rutyna. Zaglądnęłam do sklepów. Na świętojańskiej zaczęły
się
wyprzedaże. Sukienki, buty, torebki, rzeczy idą w dół, i to o dużo,
w sprawie portfolio mam spotkanie, w okolicach, gdzie był salon mody polskiej.
Wiadomo, wtedy pojawia się w głowie taka myśl,
moja chwila. Chodzi po głowie. Zdecydowanie chodzi zanim sobie odejdzie. Wtedy
wszystko wygląda raczej mrocznie, po gotycku, z napięciem, jak na witrynach
naszej pracowni. To są chwile. Skupiam się na tym co dzieje się tu i teraz,
wchodzę. Kasting na na wyższym poziomie, mam ładną liczbę takich prezentacji na
koncie.
Robię krok do przodu. Teraz wdech i wydech, następny
przykrok.
Potem zagłębiam się w hity sezonu. Na początek,
denim. To jeden z kluczowych ubiorów. Jest noszony w nowej odsłonie, i noszony
po całości góra i dół. Nadal okolice lata
Mam wiadomość, że pracownia chce się ze mną widzieć.
Spotkanie z klientelą. Tak sobie pomyślałam jacy niedzisiejsi, jaką
zasadą się kierują w tym co robią, tak na prawdę
nie wiem. Niemal od zawsze są dwie zasady, które na przemian tu
dochodzą do głosu, buty w tym samym kolorze, co torebka oraz buty w innym
kolorze co torebka. Na pewno, teoretycznie jest to rozwiązanie bardzo wygodne,
ale kiedy pojawia się w praktyce, pojawia się wiele pytań i wątpliwości. Wtedy,
za stołem z folderami, długa rozmowa. Stoję, bez emocji. Czasem usiądę. I
słyszę, na przemian, Zestaw nr2, zestaw nr3, czerwony, przykuwa wzrok. Klasyka
zawsze w modzie, apaszki, broszki. Do tego rękawiczki, oczywiście old skulowe,
tak to widzę, kojarzą się
z takim filmami. I słyszę, klasyka to jedyna właściwa
droga.
Lubię różnorodną modę, w zasadzie wszystko co robię,
w mniejszym lub większym stopniu się z nią wiąże. W pracowni, niby te same ubrania
ale już nie widać mody.
Tania Jass
Komentarze
Prześlij komentarz