Wiatr - Lutra
Wiatr wieje tam, gdzie chce
Mnie przywiało właśnie tam, gdzie szaro, chłodno, obco
Sama idę cichą drogą
Mijam tłum, tłum mija mnie – bezgłośnie
Ja słyszę tylko wiatr i idę z jego prądem – tak pod prąd
To on mnie pcha po schodach, wspieram o poręcz
Otwiera drzwi, wchodzę z nim do sali
Ale nawet on mnie zostawia,
Ma otwarte okno
Czekam
I nagle sztorm
Ktoś otworzył drzwi
Czuję nagły podmuch
Budzi we mnie niechęć,
Może strach?
Czuję od niej mocny chłód
Spotkanie jest nieuniknione – bo ja siedzę, a ona choć widzę, że walczy i się opiera, zbliża się
Krok po kroku, krok po kroku
Jestem gotowa i czujna, może wygram z huraganem
Ale nagle wsłuchuję się w wiatr i go poznaję
I myśl pojawia się w głowie
Lutra, 20 lat, Gdynia/Warszawa
Wiersz powstał w ramach warsztatów literackich "Ballady Osiedlowe" zorganizowanych w listopadzie i grudniu 2020 roku przez Teatr Gdynia Główna.
Komentarze
Prześlij komentarz