ECHA - szanujmy życie i cieszmy się każdą daną nam chwilą

Spektakl ECHA teatru Migro z Krakowa to przedstawienie bardzo ważne dla mnie. W połowie drogi pociąg zatrzymał się na historycznej stacji siedziby Automobilklubu Morskiego w Gdyni, niczym na Centralnym w Warszawie. Z zainteresowaniem śledziłam grę aktorską, która ukazywała wydarzenia historyczne XX wieku. Sześć osób ułożyło się w swoisty kalejdoskop historii tworząc pary, grupy, występując solo. Autorka przedstawienia pani Monika Kozłowska idealnie wykorzystała atuty fizjonomii każdego z aktorów. Jednak to nie wypowiedziane słowo, a pieśń z ust osób odgrywających swe role lub muzyka słyszana dookoła niesie nas przez wielokulturowość postaci. Tylko gesty i przedmioty wskazują nam o jakiej kulturze jest mowa. Wyraźnie wyodrębnia się prawosławie – ubiór, chusty na głowach kobiet częste żegnanie się przez prawe ramię, jednoznaczne ukierunkowanie widza na Kresy Wschodnie.
Sztuka nie ma dialogów, jest w nurcie pieśni, które pokazuje sedno przesłania. Jest wesele – bawmy się, jest wojna – strzelają, lecą samoloty, ulegamy tym dźwiękom, boimy się, chowamy, kryjemy. Jak śpiewa Ordonka „Miłość ci wszystko wybaczy” panie zasiadają do stolików, panowie elegancko adorują je, zapraszają do tańca. Jest pozorny spokój, bo ludzie chcą w miarę normalnie żyć. Panuje nazizm-ludzie się boją, ukrywają przed łapanką, a nawet zabiciem, nastaje stalinizm-kult jednostki zamiera. Jakże odległe do niedawna były to historie, nikt takiego życia nie wyobrażał sobie w naszych, współczesnych czasach. A jednak, pomimo że mury runęły, pokojowy Nobel znalazł właściciela, technologia pędzi jak pociąg to w tych czasach równoległych okazało się, że zbrodniarz zza wschodniej granicy urządził sobie pole bitwy dla swoich potrzeb i pychy. Zapragnął stworzyć państwo sprzed wieków kosztem niewinnych ludzi i ich życia, tak cennej wartości dla wszystkich.
Niejednokrotnie słyszałam, że historia lubi się powtarzać, ale ta odbiła się potężnym echem, jak nie echami. To echa cierpienia, tułaczki i niedoli ludzi, którzy chcieli po prostu żyć w swoim kraju, ale ktoś komu wydaje się, że ma jedną słuszną rację i posiada władzę na świecie może wszystko. Kresy Wschodnie są do dziś synonimem ojczyzny Polaków wysiedlonych po II Wojnie Światowej, to echa przeszłości są lustrem wydarzeń na Ukrainie. Te Echa mają nam przypominać o tragicznych czasach, które co prawda minęły i wszyscy chcą o nich zapomnieć, ale mogą też służyć fanatykom za wzór do zbrodniczego działania. Echa mają nam uzmysławiać, że zapomnieć nie można i należy być czujnym na otaczający świat i zagrożenia płynące ze zwykłej nienawiści ludzi.
Szanujmy życie i cieszmy się każdą daną nam chwilą.
 
Iwona 
---
fot. Krzysztof Winciorek

Komentarze