Za zakrętem - Monika Lange

 


Antoni - 48-letni lekarz z Warszawy. pracuje w miejskim szpitalu od 15 lat. Nie ma rodziny, zdecydowaną większość czasu spędza w pracy, ratując życia innych. Wolne chwile również poświęca na pracę - najchętniej czyta medyczne książki, a urlopy poświęca na dodatkowe kursy i certyfikaty. Jest jednym z najlepszych i najbardziej uznanych specjalistów w Polsce, ciężko pracował na ten sukces, ale nie zdaje sobie sprawy z kosztów jakie poniósł w pełni oddając się medycynie.


Plan

Sierpień 2017, apartament na Saskiej Kępie. Antoni wraca do domu po 48-godzinnym dyżurze i od razu rzuca się na łóżko. Jest wykończony, ale mimo tego, przez długi czas nie udaje mu się zasnąć. Czuje że jego oddech jest płytszy niż normalnie, ale tłumaczy sobie to tym, że jest po wyjątkowo stresującym dyżurze, podczas którego stracił jednego ze swoich pacjentów.


Wrzesień 2017, szpital miejski w Warszawie. Antoni szybkim krokiem kieruje się wstronę sali operacyjnej, w której ma wykonać kolejny zabieg. Mijając recepcję macha do swoich koleżanek, umawia się z jedną z nich na późniejszy lunch i nagle czuje, ,że kręci mu się w głowie. Parę kroków dalej, Antoni traci równowagę. Robi wszystko żeby nikt nie zauważył jego zasłabnięcia - opiera się jedną ręką o ścianę, chcąc sprawiać wrażenie, że czyta tablicę ogłoszeń. Kiedy po chwili czuje się lepiej, biegnie na zaplanowany zabieg. Jest przerażony tym co przydarzyło mu się przed chwilą. Boi i o swoje zdrowie, ale też o to, że ktoś mógł zauważyć jego dolegliwości. Nie może skupić się na operacji, jest rozkojarzony, co zostaje zauważone przez jedną z pielęgniarek (to będzie potem jedyna osoba, która będzie wiedzieć o jego chorobie).


Październik 2017. Jak co roku tego dnia, Antoni zamierza celebrować razem z dwójką najbliższych przyjaciół czterdzieste dziewiąte urodziny. Spotkanie jednak nie dochodzi do skutku.


Punkt zwrotny

Antoni już od miesiąca czuje, że coś jest nie tak z jego zdrowiem. Przez dłuższy czas stara się ignorować bóle w klatce piersiowej i bezdech, ale w dniu swoich urodzin, kiedy po długim dyżurze (już którymś z kolei), kieruje się do pubu gdzie czekają na niego przyjaciele, w połowie drogi mdleje za kierownicą. Antoni nieprzytomny trafia do szpitala już nie jako lekarz, a jako pacjent.

Co dalej?

Szereg wykonanych badań prowadzi do tragicznej diagnozy. Antoni ma przed sobą pół roku życia. Kiedy po tygodniu wychodzi ze szpitala, nikomu nie mówi o tym co wydarzyło się w

jego życiu. Zataja swoją chorobę nawet przed swoją mamą i bratem. Przestaje widywać się z ludźmi, wszystkimi mówi że ostatnio bardzo dużo pracuje, a oni nie są zaskoczeni, bo tak było zawsze... Całymi dniami siedzi sam w domu i nie może dać mu spokoju myśl, że jedyne co będzie ze swojego życia pamiętał to niekończące się dyżury i szpitalne korytarze. Uderza go to, że właściwie to nigdy nie był na urlopie. Nigdy nie wykorzystał przysługujących mu dni wolnych, bo nie miał na co. Jedynie po śmierci swojego ojca wziął 3 dni wolnego, żeby pobyć ze swoją matką. Antoni postanawia spełnić przed śmiercią swoją największą zachciankę. Chce postawić nogę na sześciu kontynentach. Mając 5 miesięcy życia przed sobą wyrusza w podróż życia.


Monika Lange, 29 lat, Gdynia

Opowiadanie powstało w ramach warsztatów literackich "Ballady Osiedlowe" zorganizowanych w listopadzie i grudniu 2020 roku przez Teatr Gdynia Główna

Komentarze